Hermiona
Hogwart cały czas mnie zaskakuje. Np.: te ruchome schody. To denerwujące i fascynujące zarazem! Idę z Padmą na Historię Magii. To frustrujące, że Krukonka nie chce mi nic powiedzieć. Dlaczego?!
-Dlaczego Padma, dlaczego?-hmm, zdziwiła się. Chyba myślała, że się mnie pozbyła... Ale nie ma tak łatwo, o nie!
-Co dlaczego Hermiona?
-Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć czegoś o Historii Magii?- Hinduska westchnęła.
-Hermiona, czystokrwiste dzieci nie wychowywały się na historii magii. Nie znam wszystkich zaklęć, nie umiem robić eliksirów, nie mam najmniejszego pojęcia o zielarstwie! Myślisz, że po co są szkoły magii? Żeby nas uczyć magii! Wszystkich, a nie tylko mugolaków! Możemy iść? Za chwilę się spóźnimy.
Harry
Powoli przemierzam korytarze w poszukiwaniu żywej duszy i sali do OPCMu.
-Ej, Harry!-skądś znam ten głos. Odwracam się i widzę Agnes! Chcecie wiedzieć jak wygląda Agnes? Zobaczcie zdjęcia cioci Belli z dzieciństwa. Naprawdę, wyglądają identycznie!
-Hej Agnes!
-Co ty tu robisz? Za chwilę masz lekcję!
-Wiem. Sala do OPCMu to gdzie?
-Oj, Potter, to nie to piętro!-co, no pięknie spóźnię się na pierwszą lekcję!
-No więc, Black, jak tam dotrzeć?
-Schodami w górę, geniuszu. A i zdania nie zaczyna się od 'no więc'-nienawidzę, jak Agnes udaje swoją mamę. To wkurzające! Muszę już lecieć, bo się spóźnię.
-Witam, panie...
-Potter.
-Witam, panie Potter. Nazywam się Miranda Mirror. Jestem nauczycielką OPCMu. Pan na moją lekcję?
-Tak-trzeba przyznać ładna ta nauczycielka. I młoda, daję jej ok. 22 lata. A jej brązowe oczy hipnotyzują.
-Druga sala po prawej. Wejdź pierwszy, odczekam dwie minuty i wejdę za tobą. A
-Dziękuję!
-Podziękujesz później. A teraz już idź do tej klasy, albo wejdziemy tam razem!
-Już idę!-ups, chyba się zdenerwowała.. Hmm, całkiem interesująca ta sala... Wypadałoby z kimś usiąść.... Dobra, biorę pierwszą lepszą ławkę, zawsze można zmienić.
-Cześć, kuzynie
-Cześć.-zaraz co?-Draco?
-Tak-no nie mogło być gorzej! Usiadłem obok swojego rozgadanego kuzyna! Koszmar, po prostu koszmar!
-Witajcie nowi uczniowie! Nazywam się Miranda Mirror i uczę Obrony Przed Czarną Magią. Mam nadzieję, że jesteście zadowoleni z wyboru miejsca, gdyż będziecie tam siedzieć do przerwy bożonarodzeniowej.
Będziecie mieć zajęcia z pierwszorocznymi kandydatami na aurorów. Powitajcie:
-Pana Ethana Greengrassa
-Pana Steve'a Parkinsona
-Panią Miley Zabini - można było usłyszeć cichy jęk Blaise'a
-Panią Nimfadorę Potter-co???
-Nimfa? Co ty tu robisz?
-Harry? Super, będę cię uczyć!
-Ale dlaczego mnie? Ty sama dopiero zaczynasz kształcenie!-to nie może być prawda...
-To część naszego kształcenia Harry. Cześć Blaise, bracie!- nie tylko ja będę miał zepsuty OPCM. Współczuję mu. Znam jego ból.
-Ale nie mogłaś wybrać innej szkoły magii? Czego ja od ciebie wymagam. Innego domu, albo rocznika chociaż?? Dlaczego nie pomęczysz Agnes?-nagle Nimfadora złowieszczo się uśmiechnęła. To mogło znaczyć tylko jedno. Wreszcie odegrał się na Agnes, wreszcie odegram się na Agnes! Ale i tak jestem skazany na Dorę.
-Poddaję się. Rób co chcesz. U drugorocznych Krukonów też.-ktoś się śmieje, ale dlaczego?!? Zaraz.. Czy to pani Mirror?
-Pani profesor?
-Słucham, panie Potter.
-Dlaczego się pani śmieje?-znowu zaczęła się śmiać. Nie rozumiem jej.
-W takich chwilach, żałuję, że w mojej rodzinie są same jedynaki.
-Zaraz, same jedynaki?!?-o proszę, Nott się znalazł. Gdzie był, jak szukałem miejsca?!?-Miranda? Co ty tu robisz?-Dlaczego on mówi di nauczycielki na ty? Zaraz, ona też ma na twarzy ten złowieszczy uśmiech.
-Uczę Teo, od dwóch lat. Odkąd wyszłam za mąż.
-Nott, kto to jest?
-Potter, widzę, że się uczysz! Moja dwudziesto-trzyletnia kuzynka-prawie zgadłem wiek!
-Ale wieku im zdradzać nie musiałeś!-oburzyła się pani profesor. Jesteście wolni. Z tej lekcji i tak już nic nie wyjdzie.-wszyscy się ucieszyli. Jedynie pięć osób wyszło z tej lekcji ze spuszczonymi głowami. Pansy, Dafne, Teodor, Blaise i ja.
Ron
Jak ja dojdę do szklarni numer 7? Zawsze liczyłem na pomoc braci, a teraz? Głupia Tiara Przydziału! Powinienem być Gryfonem, a nie jakimś Puchonem! Popytam ludzi, a może Prefektów? Ta niska, zielonooka dziewczyna to chyba Lydia Jakaś tam, Prefekt. Zaraz się spytam.
-Przepraszam! Ty jesteś prefektem?-raz kozie śmierć, ew. zostanę pośmiewiskiem. Zaraz, Puchoni nie uznają robienia z kogoś pośmiewiska... Jestem bezpieczny, jej!
-Tak, jestem prefektem, pomóc w czymś?-może będę mógł się przekonać do bycia Puchonem, ale nie będę mógł się uśmiechać 24h na dobę.
-Tak. Jak trafić do cieplarni nr 7?
-Pierwszoroczni mają zajęcia tylko w 1 i 3 cieplarni. Wszystkie są ponumerowane. Musisz wyjść tym wyjściem z północnego skrzydła. Mogę cię zaprowadzić.-chyba się jednak nie przyzwyczaję. Nie mogę być miły cały czas! W dodatku, żółć kaleczy moje oblicze!
-Tak,poproszę.
-Coś cię gryzie. Mogę wiedzieć co?- ta Lydia to nie dość, że miła, to jeszcze ładna. Ma śliczne szare oczy i blond włosy. Szeroki uśmiech i delikatne dołeczki. Chyba się zakochałem...
-Przerwałem rodzinną tradycję. Wszyscy od pokoleń w mojej rodzinie są Gryfonami. Ja Puchonem. Zawiodłem rodzinę. I jestem sam. A zawsze myślałem, że będą ze mną bracia. Tymczasem jestem sam..
-Nie jesteś sam. Jesteśmy tu z tobą. Twoi bracia też. Co z tego, że w innym domu? Zawsze zostaniecie rodziną. Ktoś z rodziny powiedział ci, że zawiodłeś swoich bliskich? Nie? To tak nie myśl! Widocznie twoim przeznaczeniem jest bycie Puchonem.
-Wow. Umiesz słuchać. I pocieszyć człowieka.
-Dzięki! Po skończeniu Hogwartu chcę zostać magicznym psychologiem.
-Dobrze wybrany zawód. Idziemy do tej szklarni?
-Chodźmy.-może nie będzie tak źle...
I jak wrażenia? NIE ZWRACAĆ UWAGI NA BŁĘDY!!! Pisałam na telefonie, więc może ich trochę być...
Miłego czytania!
Witam!
OdpowiedzUsuńWielka poprawa z tymi dialogami! Nie pojawiają się takie bezsensowne rozmowy. Wielki plus dla ciebie!!! Kolejny plus dostajesz ode mnie za opis, które nareszcie się pojawiły. Tekst też wygląda o wiele lepiej, jest taki pełniejszy i o wiele lepiej się czyta.
Dziś zacznę od Rona:
Dostajesz za niego kolejnego plusa. Nareszcie jakoś go rozwinęłaś i można było poznać jego zdanie na temat Hufflepuffu.
Harry jak zawsze wyszedł ci świetnie, mimo że było tam za dużo dialogów. Trochę też nie mogłam się połapać kiedy pojawiła się Tonks (Black) i inni. Do tego wydaje mi się, że 11 letni Harry nie powiedział by "nawet ładna" na nauczycielkę. Ale to tylko moje zdanie.
Na koniec Hermiona, której było dość mało. Hermiona w końcu szła z Parvati czy z Padmą. Napisałaś, że z Parvati, a potem określiłaś mianem Krukonka. Chyba, że jest ona w Ravie. Ogólnie to nie było raczej błędów w tym akapicie, ale mogło być ciut dłużej.
Pozdrawiam
- A
Witaj Alicja!
UsuńTrochę pracowałam nad tymi dialogami. Cieszę się, że to widać. Podobnie z opisami.
Co do Rona to postawiłam sobie za cel napisanie takiego fragmentu o nim, jaki sama chciałabym przeczytać. Chyba się udało.
O Potterze zawsze mi się najłatwiej pisało. A Nimfadora ma na nazwisko Potter, jest córką Andromei zd. Black. Ale możesz pisać Tonks;) Nawet nie wiesz ile ja się razy przyłapałam, że chciałam pisać Tonks;) I z tym ff może być problem taki, że będąc piętnastolatką używam zwrotów takich bardziej używanych przez mój rocznik.
A Hermiona szła z Padmą. Pomyliłam się i już poprawiam.
Pozdrawiam
Maquarella